aaa4
Leszczyk

Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:52, 13 Lis 2017 Temat postu: aprzet |
|
|
-Tam, skad pochodze, mowilo sie, ze morze spiewa piesn przycmiewajaca wszystkie inne.
-I dlatego zamieniles bezpieczny panstwowy szpital na poklad okretu wojennego?
-Myslalem, ze tutaj nie bede jej slyszal.
-Zatkaj lepiej uszy. - Georg kwasno skonczyl rozmowe.
Nie potrafil uwierzyc w to, co zobaczyli - i uslyszeli - na zmasakrowanym "Seydlitzu", instynktownie nie ufal swiadectwu wlasnych oczu. Szedl przez zycie spokojnie, stabilnie, a wszystko, co mogloby zachwiac jego rzeczowy swiatopoglad, ubieral w forme niesamowitych opowiesci i ekscytujacych historii.
Byc moze uderzylby sie w piersi niedowiarka, pomyslal Sanger, gdyby mogl obserwowac iscie biblijny dopust, jaki stal sie udzialem "Wiesbaden".
Tomki wstrzelaly sie bardzo szybko, po czwartej, najwyzej piatej salwie. Wielkie okrety mialy dosc miejsca, by pomiescic centrale artyleryjskie z prawdziwego zdarzenia oraz potezne dalmierze i systemy dalocelowania. Nad trafianiem w cel stale pracowalo tam tylu ludzi, ze wystarczyloby ich na cwierc zalogi dla malego krazownika. Poczatkowy rozstrzal salwy szybko sie skupial, osaczal ofiare i zaczynal ja niemilosiernie demolowac pociskami wazacymi dobrze ponad tysiac funtow.
Sciecie masztu bylo jedynie przygrywka, potem oberwal pomost, i to dwa razy. Przeciwpancerne pociski wielkiego kalibru, zaprojektowane do przebijania grubych pancerzy, przeszly przez cienka blache "Wiesbaden" jak przez papier, tym razem nie eksplodujac, tylko wyrywajac ogromne dziury w nadbudowce i wymiatajac do morza wszystko z jej wyzszych kondygnacji. Obserwatorow w otwartym stanowisku na samym szczycie wydmuchnelo tak wysoko w powietrze, ze spadli daleko poza pokladem.
Giese zbladl jak papier, gdy w jednym momencie umarly wszystkie przekazniki nastaw i sygnalow, a brzeczyk skrzeknal po raz ostatni w agonii, kiedy w obwodzie zatanczylo gasnace zasilanie. Johann zobaczyl, jak celowniczy maca, na oslep sprawdzajac wszystkie wskazniki i pokretla. Lampki przy tarczach wiezy tez zgasly, ale zaraz sie zapalily slabym plomykiem awaryjnego zasilania. Na srodokreciu rozlegl sie lomot otwieranych z impetem wlazow i druzyny marynarzy ruszyly oceniac i naprawiac zniszczenia.
-To nie agonia - zaczal recytowac pod nosem Giese - wyjdziemy z tego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|